Dowcipy polityczne
Na lekcji Pani pyta dzieci:
- Jak spędziłyście rocznicę Rewolucji Pażdziernikowej?
Dzieci:
- U mnie na obiad były pierogi ruskie.
- U mnie był barszcz ukraiński.
Pytanie dochodzi do Jasia: Ty jak?
- Proszę Pani... wraz z moim Tatą bawiliśmy się w Ruskich żołnierzy! Pani:
- Wspaniale Jasiu! Na czym ta zabawa polegała?
- Poszliśmy do sąsiadki , ojciec ją wydutkał, a ja jej zegarek ukradłem!
Dziennikarz pyta się Putina:
- Dlaczego władze nie wysłały oficjalnych kondolencji do rodzin ofiar katastrofy Kurska?
- Baliśmy się, że dotrą za wcześnie.
W 1968r., po słynnym wystawieniu "Dziadów", delegacja polska bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomułki:
- Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
- No, tak, "Dziady" - z pokorą potwierdza Gomułka.
- I coście zrobili?
- Zdjęliśmy sztukę.
- Dobrze. A co z reżyserem?
- Został zwolniony z pracy.
- Dobrze. A autor?
- Nie żyje.
- A toście chyba przesadzili...
- Jaki jest najkrótszy dowcip polityczny w Polsce?
- Mgr Kwaśniewski.
- Jak wybrać trzech najgłupszych posłów Samoobrony?
- Poprzez głosowanie.
Prezydent Wałęsa pojechał odwiedzić dawnych kolegów ze Stoczni Gdańskiej.
- Jak się czujecie chłopaki? - zażartował Wałęsa.
- Znakomicie - zażartowali stoczniowcy.
- Co robi Japończyk, gdy chce otrzymać podwyżkę?
- Pracuje jeszcze lepiej niż dotychczas.
- A co robi Polak, gdy chce dostać podwyżkę?
- Strajkuje.
Na sejmowym parkingu zatrzymuje się samochód. Wysiada facet. Podchodzi do niego ochroniarz:
– Tu nie wolno parkować!
– Dlaczego?!
– Tu jest Sejm – sami ministrowie, politycy, posłowie.
– Nie szkodzi, włączyłem alarm.
Eistein przychodzi do bram nieba. święty Piotr otwiera bramę i pyta go:
- Musisz mi udowodnić, że jesteś Einsteinem. Chcę mieć pewność, że wpuszczam właściwą osobę.
- Rozumiem. Poproszę o tablicę i kredę.
Po chwili Einstein zaczyna kreślić na tablicy skomplikowane wzory i objaśnia zasady fizyki i matematyki.
- Wchodź, już mam pewność, że to ty - mówi świety Piotr.
Następnie do bram nieba przychodzi Pisasso i ten też musi świetemu Piotrowi udowodnić kim jest. Prosi o tablicę i kredę, po czym zaczyna malować piękny obraz. Oczywiście został wpuszczony do nieba. Następnie przychodzi Lepper. świety Piotr mówi:
- Byli tu już Einstein i Picasso i musieli udowodnić kim są, więc i ciebie to czeka.
- A kto to Einstein i Picasso?
- Wchodź, Andrzej!
Późnym wieczorem do mieszkania Romana Giertycha dobija się jakiś facet. Zaspany poseł otwiera drzwi i widzi jakiegoś zawianego faceta. Facet zaczyna niewyraźnie bełkotać i po dłuższej chwili okazuje się, że chce się zapisać do Ligi Polskich Rodzin. Przewodniczacy LPR-u tłumaczy, że trzeba przyjść następnego dnia do biura. Facet jednak nie daje za wygraną:
- Aaaalbo mnie teraz zopiszssecie, albo nie chse w ogole!
- Niech pan chociaż powie dlaczego.
- Jaaak mnie zapiszsecie, to pooowwiem!
- Ale tak nie można, niech pan jutro przyjdzie do biura!
Po około godzinie przewodniczący skapitulował i obiecał sam jutro zapisać faceta do partii.
- No dobrze, to teraz niech pan powie, dlaczego tak nagle chce się pan zapisać do naszej partii?
- Nnnnno! Tera powiem. Ano psszychodze jja dziś do chalupy, wchhhodze do swojego pokoju - a tam moooja żona w łóżku zz kochankiem. No to posszedłem do kuchni, golnąłem sse kiellicha i posszedłem do drrrugiego pokoju. Patrze, a tam mmoja córrka w łóżku z ggachem. No to wrociłłem do kuchni, gooolnąłem se drrrugiego kielicha i powiedziałem: TO JA WAM TERAZ KURRRWY WSTYDU NARRROBIE!
Putin wizytuje pierwszą klasę szkoły podstawowej. Przywitał się, przedstawił i przeszedł po klasie głaszcząc głowki dzieci.
- Drogie dzieci - zagaił prezydent - powiedzcie mi, co oznacza dla was słowo "tragedia"?
Prymusek Aloszka wyrwał się pierwszy i sepleni:
- To znacy, że jak mojego kolege psejedzie auto to jest tragedia, pse pana!
- Nie nie... chłopczyku, to tylko zwykły wypadek. Kto jeszcze coś powie?
Wstała Tatianka i mówi:
- Tragedia to będzie wtedy, jak autobus wypełniony dziećmi spadnie ze skały!
- No niby tak, ale niezupełnie, bo wtedy to będzie tylko wielka strata dla narodu, ale jeszcze nie tragedia. No proszę mówcie dalej, dzieci!
W klasie zapadła przedłużająca się cisza, wreszcie podnosi się Stiopa i cichutkim, drżącym głosikiem wygłasza:
- Ja myślę... że tragedia to będzie wtedy, kiedy w auto prezydenta Czeczeńcy przypierdolą z granatnika...
- Ooo właśnie! Brawo chłopczyku! A dlaczego uważasz, że to będzie tragedia?
- Bo nie ma innego wyjścia, na pewno nie będzie to ani wypadek, ani wielka strata dla narodu...
Do pewnej knajpy w Warszawie wchodzą bracia Kaczyńscy. Podchodzą do lady, coś kupują i zauważają, że w rogu lokalu siedzi nad wódką jakiś facet. Kompletnie zaskoczony patrzy na nich tępym wzrokiem - to na jednego, to na drugiego. Jeden z braci podchodzi do niego i mówi uspokajającym tonem:
- Spokojnie proszę pana, my faktycznie jesteśmy braćmi.
- O kur...! Czterech!
Dwaj dziennikarze rozmawiają na temat sytuacji w kraju:
- Ja zupełnie nie rozumiem obecnej sytuacji ekonomicznej.
- Ja ci zaraz wytłumaczę.
- Wytłumaczyć ja też potrafię, tylko że nie rozumiem... |